Sprawa frankowiczów w mBanku przekazana do Sądu Apelacyjnego

Dnia 14 maja 2015 r. Sąd Najwyższy uchylił wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 30 kwietnia 2014 r. oddalający apelację banku od wyroku Sądu Okręgowego w Łodzi w sprawie frankowiczów i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania przez Sąd Apelacyjny.

Z informacji zamieszczonej na stronie Sądu Najwyższego wynika, że wyrok zapadł po rozpoznaniu skargi kasacyjnej pozwanego banku w sprawie z powództwa Miejskiego Rzecznika Konsumentów o ustalenie odpowiedzialności w postępowaniu grupowym klientów banku, którzy w pozwie zbiorowym kwestionowali zapisy umów kredytowych, pozwalające bankowi na zmianę oprocentowania kredytów hipotecznych udzielanych we frankach szwajcarskich.

Jak czytamy w komunikacie Sądu: „Sąd pierwszej instancji uwzględnił powództwo „frankowiczów” i uznał kwestionowaną klauzulę określającą warunki zmiany oprocentowania za nieprecyzyjną i stwierdził, że nie wiąże ona klientów”.

Od powyższego wyroku odwołał się bank. Jednak Sąd Apelacyjny w Łodzi oddalił apelację pozwanego. Od wyroku Sądu Apelacyjnego kasację złożył pełnomocnik pozwanego, który podniósł zarzuty naruszenia prawa procesowego i materialnego, w tym dotyczące oceny spornego między stronami postanowienia umowy kredytu.

źródło: Sąd Najwyższy

Seryjni mordercy wychodzą na wolność

Seryjni mordercy, pedofile i gwałciciele, nie przystosowani do życia w społeczeństwie i niezresocjalizowani pomimo odbycia wieloletnich kar pozbawienia wolności. Już niedługo ponownie zagoszczą na naszych ulicach. Co robią nasi rządzący, by uchronić społeczeństwo przed zwyrodnialcami?

Okazuje się, że na dzień dzisiejszy brak jest sensownej regulacji prawnej czy choćby jednolitego stanowiska w sprawie zapewnienia bezpieczeństwa obywatelom przed groźnymi przestępcami. Sprawa jest o tyle pilna, że termin zakończenia odbywania kar pozbawienia wolności przez osadzonych zbliża się wielkimi krokami.

Tytułem przypomnienia. W wyniku amnestii z 1989 r. (ustawa o amnestii z dnia 7 grudnia 1989 r.) seryjnym mordercom, pedofilom i gwałcicielom zamieniono kary śmierci na kary 25 lat pozbawienia wolności.

Dlaczego kara 25 lat pozbawienia wolności, a nie kara dożywocia? Wysokość kary wynika z brzmienia art. 5 ust. 1 pkt 2 ustawy o amnestii, który stanowił, że „zamienia się karę śmierci na karę 25 lat pozbawienia wolności, a orzeczoną obok niej karę dodatkową pozbawienia praw publicznych łagodzi się do 10 lat”. Czym kierowali się twórcy ustawy przy określaniu wymiaru kary nie wiadomo. Być może opierali się o obowiązujący w tym okresie Kodeks karny, który w katalogu kar zasadniczych nie zawierał kary dożywotniego pozbawienia wolności, a jedynie karę pozbawienia wolności, ograniczenia wolności, grzywny i jako karę o charakterze wyjątkowym – karę śmierci (patrz art. 30 ustawy z dnia 19 kwietnia 1969 r. Kodeks karny).
Nie zmienia to jednak faktu, że społeczeństwo będzie musiało za ten prezent zapłacić wysoką cenę.

A jest się czego bać. Gazeta Prawna przypomina, że wśród osób, objętych amnestią znajdują się osoby cierpiące na różnego rodzaju zaburzenia psychiczne. Na liście tych najgroźniejszych jest m.in. pedofil i morderca Mariusz Trynkiewicz, zwany Szatanem z Piotrkowa, który pozbawił życia czterech chłopców (na wolność ma wyjść już w 2014 r.), a także Leszek Pękalski okrzyknięty Wampirem z Bytowa, oskarżony o 17 zabójstw (kończy odsiadkę w 2017 r.).

Na dniach na Komitecie Stałym Rady Ministrów ma być rozpatrywany projekt ustawy o postępowaniu wobec osób zaburzonych psychicznie stwarzających zagrożenie dla życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób / zmianie ustawy – Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw.

Projekt ustawy zakłada stworzenie Krajowego Ośrodka Terapii Zaburzeń Psychicznych. Ten pomysł nie podoba się jednak Radzie Legislacyjnej.

W opinii Rady Legislacyjnej przy Prezesie Rady Ministrów z dnia 14 czerwca 2013 r. czytamy między innymi, że „sprawa groźnych (w tym seryjnych) przestępców, którzy skorzystali z moratorium na wykonywanie, a następnie orzekanie kary śmierci w okresie poprzedzającym wprowadzenie kary dożywotniego pozbawienia wolności ustawą nowelizującą kodeks karny z dnia 12 lipca 1995 roku, mogłaby znaleźć generalne rozwiązanie na gruncie instytucji, jaką są czynności operacyjno-rozpoznawcze, bez konieczności tworzenia szczególnej ustawy”.

Ponadto Rada zwraca uwagę na „wydatki budżetowe, będące skutkiem finansowym Projektu ustawy w jej obecnej oraz w poprzedniej wersji. Aktualny przewidziany limit wydatków w latach 2013-2022 jest szacowany na kwotę 339 336 068,00 złotych co oznacza jego zwiększenie o kwotę 51 300 000,00 złotych w stosunku do przewidywań Projektu z dnia 11 kwietnia 2013 roku (288 036 068,00 złotych”).

Dalej Rada wskazuje, że „w rozdziale, poświęconym Krajowemu Ośrodkowi Terapii Zaburzeń Psychicznych, brakuje wskazania zadań tego Ośrodka, co ma zwłaszcza znaczenie w kontekście często eksponowanego przez Trybunał Konstytucyjny zakazu domniemywania uprawnień oraz obowiązków prawnych”.

Na koniec Rada Legislacyjna wyraża „zastrzeżenia wobec przedstawionej w Projekcie koncepcji uregulowania sytuacji prawnej osób zaburzonych psychicznie stwarzających zagrożenie dla życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób, uznając zasadność wyłącznego wykorzystania instrumentu prawnego, jakim są czynności operacyjno-rozpoznawcze. To rozwiązanie wymagałoby opracowania procedury, gwarantującej respektowanie praw podmiotowych osób poddanych temu środkowi. Niezależnie od argumentów prawnych, Rada Legislacyjna ma na uwadze istotne koszty ekonomiczne Projektu, których skala pozostaje w nieadekwatnej proporcji do liczby objętych nim osób”.

Zachęcam do zapoznania się z treścią cytowanej opinii.

Pozostaje nam tylko czekać na ciąg dalszy ….

Zwolnienie od kosztów sądowych nie tylko dla ubogich

„Ustawodawca nie warunkuje możliwości przyznania zwolnienia od kosztów sądowych od wykazania, że ubiegający się o to jest osobą ubogą”. Tak orzekł Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia dnia 28 stycznia 2015 r., sygn. akt I CZ 119/14.

Jak wskazał SN w uzasadnieniu postanowienia „zgodnie z art. 102 ust. 1 u.k.s.c. zwolnienia od kosztów sądowych może domagać się osoba fizyczna, jeżeli złoży oświadczenie, że nie jest w stanie ich ponieść bez uszczerbku utrzymania koniecznego dla siebie i rodziny. Ustawodawca zatem (…) nie warunkuje możliwości przyznania zwolnienia od kosztów sądowych od wykazania, że ubiegający się o to jest osobą ubogą. Zgodnie zaś z art. 102 ust. 2 u.k.s.c. osoba ubiegająca się o zwolnienie od kosztów sądowych powinna przedstawić w załączonym do wniosku oświadczeniu szczegółowe dane o stanie rodzinnym, majątku, dochodach i źródłach utrzymania. Dane te podlegają ocenie Sądu, która musi być wszechstronna i uwzględniać zasady przewidziane w art. 233 k.p.c.”.

Dalej SN wskazuje, że” sam fakt posiadania kamienicy, nawet o bardzo znacznej wartości, nie przesądza możliwości uiszczenia opłaty sądowej, jeżeli niemożliwe lub znacznie utrudnione jest uzyskanie pożyczki lub kredytu, zabezpieczonego na tym majątku”.

źródło: Sąd Najwyższy

SN: wezwanie do próby ugodowej jako wezwanie do zapłaty

Sąd Najwyższy uznał, że w pewnych okolicznościach wezwanie do próby ugodowej może być traktowane jak wezwanie do zapłaty. Skutkiem powyższego jest możliwość naliczania odsetek od momentu wezwania do próby ugodowej.

Warunkiem potraktowania wezwania do próby ugodowej jak wezwania do zapłaty jest wskazanie w wezwaniu do próby ugodowej konkretnej kwoty roszczenia i tytułu okoliczności faktycznych.

Streszczenie sprawy, której dotyczyło orzeczenie Sądu Najwyższego można znaleźć TUTAJ

Wyrok SN Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, sygn. akt I PK 20/14

Google nie narusza prawa unijnego

Zgodnie z opinią wydaną wczoraj przez rzecznika generalnego w Trybunale Sprawiedliwości Unii Europejskiej wyszukiwarki internetowe nie odpowiadają za dane umieszczone na przeszukiwanych przez nie stronach. Nie można żądać od nich, aby wyniki wyszukiwania nie uwzględniały informacji o danej osobie, nawet jeśli stawiają ją w niekorzystnym świetle – czytamy w Dzienniku Gazeta Prawna

Sprawa dotyczy sporu pomiędzy Google Spain, S.L., Google, Inc. a Agencia de Protección de Datos (AEPD), czyli hiszpańską agencją ochrony (Sprawa C-131/12). Wszystko zaczęło się od sprzeciwu obywatela Hiszpani, który domagał się usunięcia jego danych przez hiszpańską gazetę „La Vanguardia Ediciones”. Gdy gazeta odmówiła ich usunięcia, Hiszpan zwrócił się do Google Spain z żądaniem wymazania informacji na temat jego osoby z wyszukiwarki Googla. Google Spain przekazało to żądanie do Google w Kalifornii.

Aktualnie kwestia odpowiedzialności za dane umieszczone na przeszukiwanych stronach jest przedmiotem pytania prejudycjalnego skierowanego do Trybunału Sprawiedliwości UE.

Jak czytamy w Dzienniku Gazeta Prawna wczoraj opinię na ten temat wydał Niilo Jääskinen, rzecznik generalny w Trybunale Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Uznał, że nie można wymagać od Google, by usunął z wyników wyszukiwania niepochlebne dla kogoś informacje. Trybunał nie jest związany opiniami rzeczników, jednak w przeważającej większości są one uwzględniane w wyrokach.

„We współczesnym społeczeństwie prawo do wyszukiwania informacji opublikowanych w internecie za pomocą wyszukiwarek stanowi jeden z najważniejszych sposobów korzystania z tego prawa podstawowego” – napisał Niilo Jääskinen.

„Prawo do informacji przysługujące użytkownikowi internetu byłoby zagrożone, jeśli jego poszukiwanie informacji dotyczących danej osoby nie dawałoby wyników zapewniających prawdziwe odzwierciedlenie odpowiednich stron internetowych” – zaznaczył.

Jak pisze Dziennk opinia rzecznika została wydana w momencie, gdy w Komisji Europejskiej toczy się gorąca dyskusja nad wprowadzeniem przepisów przewidujących wprost prawo do bycia zapomnianym. Zainteresowany mógłby żądać usunięcia danych o sobie nie tylko od administratora, ale też wszystkich innych, którzy skopiowali je dalej.

źródło: Dziennik Gazeta Prawna